Magnum Opus - Fullmetal alchemist pbf
Czy chcesz zareagować na tę wiadomość? Zarejestruj się na forum za pomocą kilku kliknięć lub zaloguj się, aby kontynuować.


.
 
IndeksIndeks  Latest imagesLatest images  FAQFAQ  SzukajSzukaj  UżytkownicyUżytkownicy  GrupyGrupy  RejestracjaRejestracja  ZalogujZaloguj  

 

 broken part

Go down 
AutorWiadomość
Artemij Smiertin
PŁATNY ZABÓJCA

Artemij Smiertin


Liczba postów : 18
Join date : 08/10/2016
Motto : "So when you look in his eyes, whatcha see now, murder the monster you've made, and watch him bleed out"

broken part Empty
PisanieTemat: broken part   broken part Icon_minitimeSob Paź 08, 2016 7:59 pm

I watch them all come, gotta watch the rest go
I'm married to the devil, in the city of angels
So come all you wicked, to the world of the empty
I know I need it all, so baby don't tempt me



broken part 14d3ar7


Imię i nazwisko:
Artemij Dmitrijewicz Smiertin - takie nazwisko ma wpisane w dowód osobisty i tym się posługuje, choć w rozmowie z kimś, komu nie ufa, używa raczej imienia Reiji, którym nazywała go matka pochodząca z Xing. Często operuje też pseudonimami: Shatter, Nightray albo Mister Nevermore.

Wiek:
24 lata - jego urodziny wypadają 13 sierpnia.

Zawód:
Para się płatnym zabijaniem - może nie afiszuje się z tym, co robi, ale jest skuteczny. I to bardzo.

Grupa:
Poszukiwani

Pochodzenie:
Urodził się i wychował na terenie Drachmy - jest ona jego ojczyzną, choć bardzo często przyjmuje zlecenia poza granicami kraju. Jedno z takich zleceń zawiodło go aż do Amestris.


So all you sick and the bitterness of the lonely
To all you overdosed and you miles of coke fiends
And every step, another step you're walking on my dreams
Every breath, another breath, you're breathing when I breathe



Charakter:
Wybuchowy leń - ktoś widział takie połączenie? No serio, tak jest w przypadku Reijiego! Nigdy mu się nic nie chce, najchętniej rzuciłby pracę, którą wykonuje w diabły i spałby od rana do wieczora bez żadnych przerw. Ponieważ jednak robota nie może poczekać, więc wstaje z niechęcią i mamrocze do ewentualnego nieszczęśnika, który śmiałby coś od niego chcieć,  jakieś "ghrrr", "spadaj" albo "get on my way". Wspomniane już lenistwo nie przeszkadza czerwonowłosemu stawać się istnym wulkanem energii, gdy chodzi o walkę z godnym przeciwnikiem (na przykład z innym najemnikiem o podobnych talentach), poszukiwanie swojego celu albo zabawę z ofiarą, Bóg raczy wiedzieć, jak i w jaki sposób - nie żeby był cymbałem, ale komu by się chciało siedzieć za biurkiem albo pracować w jakimś warsztacie naprawczym, gdy można nawiązać kontakty z ludźmi? Właśnie...Ludzie. Reiji uważa, że są to elementy srodze upierdliwe, których Bóg stworzył tylko po to, by doprowadzali go do szału swoim marudzeniem w stylu "Rei, ogarnij się", "zacznij myśleć". Jeśli trzeba, pomaga im, ale zwykle w taki sposób, by czerpać z tego jakieś korzyści - nawet zaproszenie na kawę może być. Porządek i metoda, tak znane z powieści Agathy Christie, są mu obce; w jego mieszkaniu, oprócz skarpetek sprzed dwóch tygodni, brudnych spodni, części do komputera i jakichś bliżej niezidentyfikowanych obiektów, których dla dobra czytelnika nie będę opisywać, znaleźć można przeraźliwy i niebywały burdel. Chociaż nie, nawet w burdelach jest czyściej niż w pokoju Reijiego. Jest szorstki, lubi kląć i dać klientowi, który nie zapłacił za towar, centralnie w pysk; mimo to są ludzie, którzy sobie go cenią. Kiedy przychodzi co do czego, nie waha się zabijać. Mówi się, że podnieca go widok krwi i najchętniej rozlewałby ją cały czas, szepcze się o okrucieństwie, z jakim okalecza swoje Bogu ducha winne ofiary, a także o skuteczności, z jaką pracuje i wyrabia sobie wątpliwej jakości "renomę". Jego znamienne nazwisko, nawiązujące do słowa "śmierć", charakteryzuje go samo w sobie: naszym panem kieruje tylko i wyłącznie pragnienie świętego spokoju lub dobrej zabawy, jaką niesie zabijanie...choć przy okazji należy nadmienić, że im więcej ofiar, tym większe poczucie winy i tym więcej koszmarów, które zabija papierosami. W półświatku jest osobistością dość mało znaną, acz okrytą bardzo mroczną renomą; jeśli zamawiasz jego usługi, miej świadomość, że nie jest on tani (często dużo bierze za swoje usługi - i niekoniecznie muszą to być pieniądze, może być przysługa, zaoferowanie mu mieszkania albo cokolwiek), nie bierze wszystkich zleceń (jedynie te, które mu się spodobają), no i operuje sarkazmem bieglej niż niż niektórzy nożem. Jeśli chodzi o kobiety...cóż, najczęściej ich nie zauważa. Jeśli już musi współpracować z kobietą, zwykle jest chłodny i nie mówi zbyt wiele, stara się unikać jej jak ognia, ale pomoże jej w razie problemów i będzie starał się wysilać na rycerskość. Ogółem mówiąc, Reiji nie jest typem człowieka, który pozwalałby sobie na nie wiadomo jak długie pogawędki - woli odhaczyć cel na liście do zrobienia, potem zapalić i pójść na miasto albo się przespać. Nie oznacza to jednak, że w głębi jego duszy nie drzemie jakiś zapomniany płomyczek dobra...wystarczy go tylko odpowiednio rozpalić. I dostrzec w nim kogoś więcej niż tylko popieprzonego zwyrola, którego należałoby natychmiast powiesić.

Wygląd:
Nie należy do niziołków, ale i gigantem też nie jest, ot takie tam 185 cm. Ceni sobie swoje szczupłe, dobrze zbudowane, ale i umięśnione ciało i wykorzystuje jego siłę w odpowiednich do tego sytuacjach (np. w walce z jakimś upierdliwym szczylem, który śmie mu nie płacić, albo w chwili, gdy trzeba komuś wytłumaczyć, iż Rei...yyy, Artemij chce w tej chwili spać). Jego cechą charakterystyczną są czerwone, wiecznie przegrywające z grzebieniem włosy z charakterystycznymi dwoma kosmykami, bursztynowe, zimne oczy i papieros w ustach - nie żeby palił 24/7, jak śpi, to tego nie robi przecież, ale bardzo często widuje się go ze skrętem w ustach. Jeśli chodzi o znaki szczególne, to ma tatuaż "unbound" na prawym przedramieniu; wytatuował sobie też na lewej ręce płomień.
Ubiór? Niespecjalny - w sumie nosi się, jak wszyscy. Na co dzień wkłada na siebie zwykłą, białą koszulkę, najlepiej wygniecioną do oporu, ciemnoniebieskie jeansy z przetarciami lub bez (zależy od humoru), czarną bluzę z kapturem, otoczonym sztucznym futrem, zwykłe adidasy. Wyglądu naszego zbrodniarza dopełnia charakterystyczny naszyjnik, którego nigdy nie zdejmuje z bliżej nieznanych przyczyn (w półświatku krążą przypuszczenia, że jest to prezent od bliskiej osoby, o ile takową kiedykolwiek posiadał). Bardzo często można go zobaczyć z czarną torbą, w której trzyma najróżniejsze rzeczy pozwalające mu się wtapiać w tłum - najczęściej są to części naprawcze i jeśli trzeba, pomagają mu one udawać grzecznego obywatela Amestris, jednego z tych, którzy szukają pracy.


But who could give a fuck about a kid with a dream?
'Cause stories aren't told about the ones unseen
With the gleam in his eye, his middle finger to the sky
Crooked smile on his face, he doesn't think he can die



Biografia:
Ojciec skrytobójca, matka pisarka - to nie mógł być dobry paring. Zdecydowanie nie. Do tego ten alkohol! No, ale niestety tak się stało. Dmitrij "Drakon" Smiertin, jeden z Czarnych (była to organizacja skrytobójców, najemników biorących sporo za swoje usługi), poświęcony z pozoru jedynie pracy i kolejnym celom na liście, zakochał się w młodej pisarce, którą miał zamordować na zlecenie pewnego bogacza z Drachmy. Szybko się pobrali, jeszcze szybciej na świecie pojawił się syn, którego matka postanowiła chronić przed wszelkim złem tego zepsutego świata. Nie żyli w jakiejś specjalnej nędzy, mieli na papu i odkładali na wykształcenie dziecka, nawet kupili dom na obrzeżach stolicy Drachmy - to właśnie do tego domu Reiji lubił wracać...ale tylko myślami. Co najbardziej zapamiętał z dzieciństwa, oprócz zabawy w piasku z kolegami i towarzystwa gumowej kaczuszki o przepięknym imieniu Szura? Na pewno coraz smutniejszego ojca, który próbował się wycofać z pracy. Przynajmniej próbował - bo podziemie błyskawicznie pozbyło się kłopotliwego członka, który ostatnio cholernie zmiękł i stał się, pogardliwie mówiąc, "babą". Jakiś czas potem zmarła matka Artemija. Jedyna miłość starego Smiertina, piękna Arisa (pochodząca z rodziny urzędników z Xing autorka "powieści historycznych"), starała się wychowywać dziecko najlepiej, jak tylko mogła. Sęk w tym, że niedługo i ona umarła, a 18-letni Artemij trafił pod opiekę nieznajomego mężczyzny, który kazał się zwać Sokołow. Ów Sokołow, według danych, które zgromadził, był szefem organizacji uczącej zabijania i szkolącej - jak się potem okazało - płatnych morderców. I to naprawdę dobrych w swoim fachu. Należy jednak nadmienić, że organizacja ta, choć pełna "talentów od śmierci", rozpadła się dość szybko, do czego doprowadziła zdrada. Jeden z wychowanków Sokołowa, - wydawałoby się, najwierniejszy uczeń mistrza - użerał się od dość dawna z wyrzutami sumienia i innymi rzeczami, które na pewno nie były potrzebne wzorowemu mordercy, wykonawcy rozkazów. Wreszcie udał się tam, gdzie trzeba i doniósł, wysypał wszystko, no i wszystko poszło w diabły. Artemij doskonale zapamiętał moment, w którym Sokołow, otoczony, w sytuacji bez wyjścia, wybrał strzał w głowę jako alternatywę dla aresztowania. Zapamiętał zimne spojrzenie, w którym strach mieszał się z rozpaczliwą chęcią zachowywania pozorów wobec wychowanka, martwe ciało opadające pod ścianę i własną ucieczkę, która udała się prawdziwym cudem, no i oczywiście przekleństwa wyprowadzanych przez odpowiednie służby mężczyzn i chłopców.
Ucieczka udała się, ale...do pewnego momentu. Kiedy próbował przedostać się z Drachmy do Xing, ojczyzny matki, wpadł w łapy ścigających go psów - zawsze tak pogardliwie nazywał służby porządkowe. Na szczęście dzięki napadowi furii oraz pomocy nieznajomej kobiety, której imienia i nazwiska nigdy nie poznał, zdążył uciec...i cóż. Od tamtej pory jest poszukiwany za morderstwa, których lista się poszerza, wtapia się w tłum coraz skuteczniej, a w tym wszystkim stara się żyć najlepiej, jak tylko potrafi.

Mocne i słabe strony:
+ zna się na zabijaniu - może nie jest mistrzem, ale umie wyeliminować wroga, jeśli mu się to poleci, no i w tłum też się wtopi.
+ umie w walkę wręcz i w używanie broni palnej
+/- zaśnie zawsze i wszędzie, co z jednej strony pozwala mu np. spławić kłopotliwą kobietę, ale z drugiej utrudnia walkę i może być prawdziwym problemem, jeśli ktoś go zaskoczy we śnie.
- jest uzależniony od papierosów i alkoholu
- trudno mu nawiązać dobre relacje z ludźmi (nie zaprzyjaźnisz się z kimś, kogo się boisz)
- spóźnia się na większość spotkań, w tym na pociągi, które go przerażają

Przedmioty:
Czarna torba na ramieniu, a w niej:
- papierosy + zapalniczka
- klucze do domu, schowka kilku innych miejsc
- portfel z pieniędzmi i dokumentami, prawdziwymi i fałszywymi
-noże, od 6 do 8 i w różnych typach (scyzoryki, noże sprężynowe, wojskowe etc.)

Inne informacje:
- pali papierosy tylko jednej marki, taka tam mania
- nigdy nie przysyłaj mu panienki, chyba, że chcesz mieć problemy z rękami i nogami, ewentualnie z głową
-dużo pije, ale nie aż tak znów dużo
-boi się pociągów, ale jak musi, to nimi pojedzie.
- boi się też omnimegagigantocofaczotronów.

(Karta przeniesiona z DRRR!! i zaadaptowana do warunków Magnum Opus za zezwoleniem administracji. Sponsoruje ją Mikoto z K i niezawodne HU ze swoim "We are")


Ostatnio zmieniony przez Artemij Smiertin dnia Sob Paź 08, 2016 8:17 pm, w całości zmieniany 2 razy
Powrót do góry Go down
Gość
Gość




broken part Empty
PisanieTemat: Re: broken part   broken part Icon_minitimeSob Paź 08, 2016 8:10 pm

KP w znacznej mierze znam i ogólnie wszystko jest w niej tak jak powinno, także da radę zaakceptować. Poza tym, że masz takie chochliki z pierwszej wersji kp:
Charakter napisał:
Jego znamienne nazwisko, oznaczające "żądza", charakteryzuje go samo w sobie: naszym panem Hametsu

Wygląd napisał:
gdy trzeba komuś wytłumaczyć, iż Reiji Hametsu chce w tej chwili spać

Jeśli chodzi o znaki szczególne, to ma tatuaż HS na prawym przedramieniu;
Poza tym wszystko jest ok, także kolor daję, ale te rzeczy popraw pod realia albo dodaj, co oznacza HS a jego nazwisko jest wzmiankowane jako Hametsu.
Powrót do góry Go down
 
broken part
Powrót do góry 
Strona 1 z 1

Permissions in this forum:Nie możesz odpowiadać w tematach
Magnum Opus - Fullmetal alchemist pbf :: Kartoteka :: Zaakceptowane-
Skocz do: